Feliks Sowa, wraz z małżonką Stanisławą, otwierają pierwszy zakład piekarniczy w kamienicy przy ulicy Pomorskiej, w Bydgoszczy. Piekarnia, a później także cukiernia, funkcjonuje z powodzeniem po dziś dzień.
Początki jednak wcale nie są łatwe. Nieprzychylny ustrój, bezwzględny nacisk państwowej władzy, brak surowców, rąk do pracy, mocno ograniczone rzemiosło – to tylko nieliczne przeszkody, którym musimy odważnie stawić czoła. Wszystko to jeszcze bardziej mobilizuje nas do działania, generując nowe, często odkrywcze pomysły.
Okres powojenny, a zarazem początki rządów komunistycznych okazują się nader niekorzystne dla choćby próby podjęcia pracy na własny rachunek. Mimo iż popyt wzrasta, zdobycie potrzebnej ilości surowców stanowi nie lada wyzwanie. “Normy zaopatrzenia były wówczas tak niskie, że drogocenną mąkę czy cukier musieliśmy kupować w sklepie, a ponieważ takie zakupy obwarowane były licznymi ograniczeniami, kombinowaliśmy na wszelakie sposoby. Pomagali wszyscy: rodzina, przyjaciele, a czasami nawet zupełnie obcy, życzliwi ludzie. 10 sklepów, po 5 kg, to już było coś!” – wspomina Stanisława Sowa.
Piekarnia funkcjonuje na tyle sprawnie, iż właściciele decydują się na zatrudnienie pierwszych pracowników: jeden pomaga w zakładzie, drugi przy obsłudze sklepu. Wkrótce jednak i oni zmagają się ze zbyt wartkim nurtem codziennych obowiązków. W firmie pojawiają się kolejni uczniowie i pierwszy czeladnik.
Po 67 latach Cukiernia Sowa to ponad 550 doświadczonych i wyspecjalizowanych pracowników, konkurujących z powodzeniem z największymi światowymi autorytetami w cukierniczej branży.
Feliks Sowa zdobywa tytuł Mistrza Cukiernictwa. Wtedy też, wykorzystując tradycyjne, rodzinne receptury, tworzy swój pierwszy, wyjątkowy tort. W tamtym czasie, sporą popularnością cieszą się tzw. torty firmowe, z dużą ilością zbyt słodkiego kremu. Zmysł cukierniczy Feliksa podpowiada mu jednak, iż podobne delicje powinny być lekkie i prostsze. Ciasto biszkoptowe, przełożone owocowym dżemem, oblane w całości gęstą, mleczną czekoladą okazuje się strzałem w dziesiątkę!
„Mieliśmy dużo szczęścia” – opowiada Stanisława Sowa. „Prowadziliśmy stosunkowo niewielką działalność. Państwo na to pozwalało, bowiem w nas, drobnych, ale prężnych wytwórcach pokładano strategiczne nadzieje. Byliśmy przez to trochę pod ochroną - wtedy większość własnych inicjatyw albo od razu zamykano, albo przejmowano. Idea była prosta: gdy, w przypadku ogólnonarodowego, zbrojnego zagrożenia, zniszczeniu ulegnie duży, scentralizowany zakład, szkody będą znaczne i dalekosiężne. Drobne, rozsiane po kraju piekarnie zapewniały znacznie większe bezpieczeństwo. Okres powojennych napięć utrzymywał się przecież jeszcze bardzo długo i w zasadzie nic nie było pewne.” – dodaje.
Oferta jest jednak wciąż dość uboga. Zaledwie 5 rodzajów ciast i niewiele więcej odmian pieczywa. Powód? Wymagane zezwolenia na dosłownie każdy, najmniejszy okruszek. Ponadto ograniczone i niepełne receptury sprawiają, że dzisiejsze, tak dobrze rozpoznawalne smaki były wówczas zwyczajnie niemożliwe do osiągnięcia.
Adam Sowa, młodszy syn Feliksa i Stanisławy, skuszony zapachami i zaangażowany w pomoc, dołącza do rodzinnego interesu. Rok później, za przykładem ojca, zdobywa dyplom Mistrza Cukiernictwa. Jak sam mówi, choć wybrał budownictwo, to cukiernia nadała codzienny rytm jego życiu. Praca piekarza i cukiernika wymaga poświęceń. Bez względu na porę dnia czy nocy.
Rozpoznawalność marki jest coraz większa. Kolejni klienci przekazują sobie z zadowoleniem co bardziej słodsze nowiny. Złociste pączki z domową konfiturą robią furorę! Zapada decyzja o otwarciu pierwszego sklepu poza punktem firmowym. Niedługo potem, wypieki od Sowy można także kupić w okolicy bydgoskiego Zbożowego Rynku.
Adam Sowa wraz z małżonką zakładają nową spółkę. Od tej pory, działalność spod znaku sowy firmowana jest oficjalną nazwą Cukiernia i Piekarnia Adam Sowa. Spółka zatrudnia coraz więcej pracowników i wciąż uatrakcyjnia gamę swoich wyrobów. Nad wszystkim czuwa oczywiście, doświadczone oko Mistrza.
Wciąż brakuje miejsca, w którym można by zjeść kawałek pysznego ciasta, przy świeżo zmielonej, aromatycznej kawie. Pierwsza kawiarnia Adama Sowy powstaje przy ulicy Dworcowej i od razu staje się ulubionym miejscem bydgoskich spotkań.
Z końcem 1997 roku, rusza budowa drugiego, większego zakładu produkcyjnego. Rosnący apetyt na nasze słodycze nie pozostawia w zasadzie wyboru: brakuje miejsca, ludzi i niezbędnego wyposażenia. Nowoczesny zakład, po gruntownej rozbudowie, zostaje ostatecznie otwarty rok później, przy ulicy Schulza w Bydgoszczy. Dzisiaj funkcjonuje tam główna siedziba firmy.
Nowe moce produkcyjne umożliwiają uruchomienie kolejnych punktów sprzedaży, coraz częściej z charakterystycznym, firmowym wystrojem i funkcjonalnością klimatycznej kawiarni. Dakłas, Kostka Królewska i oryginalne babeczki ujmują podniebienia bydgoszczan, stając się rozpoznawalnymi symbolami marki. Część sklepów ulokowana zostaje w bydgoskich i toruńskich centrach handlowych, co, jak się później okazuje, jest jedną z najtrafniejszych decyzji marketingowych.
W sercu miasta, przy ulicy Mostowej, powstaje pierwszy lokal gastronomiczny, z restauracyjnym wystrojem, oryginalnym menu oraz nastrojową winiarnią. Sowie piwnice proponują kuchnię międzynarodową, z wyraźnym, domowym, polskim akcentem. Tym samym zapoczątkowany zostaje zupełnie nowy rozdział w historii firmy. Od tej pory Sowa to nie tylko znakomite słodycze, lecz także wyszukane, wytrawne smaki z najdalszych zakątków świata.
Bydgoszczanie stają się stopniowo częścią globalnej kultury, przenosząc swoje tradycje na europejski grunt. Nasze wypieki są już ich nieodłączną wartością. Docieramy do Londynu, a 4 lata później – do Berlina. Wkrótce otwieramy także nasz pierwszy punkt w Warszawie. Kubek gorącej 'kawy w locie' na Chmielnej wpisuje się na stałe w stołeczne trendy i zwyczaje.
Ponad pół wieku słodkiej tradycji to naprawdę sporo cennego czasu. Uroczysta celebracja wydaje się być zatem w pełni zasłużona. Liczni goście przekazują swoje uznanie wspierając najbardziej potrzebujących. Piękny gest w słusznej sprawie i... huczna zabawa do białego rana. Słodyczy oraz uśmiechu nie zabrakło!
Podjęliśmy decyzję o modyfikacji identyfikacji wizualnej cukierni. By nawiązać do tradycji i podkreślić markę cukierni, dokonaliśmy zmian w logo, czyli stylizacji graficznej Cukierni Sowa. Ujednoliciliśmy też kolorystykę. Od tej pory logo opiera się na ciepłym brązie kojarzącym się ze smakiem czekolady.
Podejmujemy odważną decyzję: częściowa rekonstrukcja przedwojennego wyglądu ulicy Mostowej. Rezultat? Zupełnie nowa, trzykondygnacyjna kamienica, o modernistycznym kształcie,
z nawiązaniem do klasycznego stylu. Z ekskluzywną restauracją, klimatycznym bistro, kawiarnią oraz modnym klubem muzycznym. Dzisiaj nie tylko nasza duma, ale też uznana i rozpoznawana wizytówka Bydgoszczy.
Rok później podejmujemy jeszcze jedno wyzwanie: własna, zastrzeżona marka czekolady, którą mogą się dzisiaj pochwalić naprawdę nieliczni. Nasza oryginalna receptura powstaje w Paryżu, pod okiem największych znawców gęstej słodyczy i stanowi obecnie pilnie strzeżoną, słodką, rodzinną tajemnicę.
Nadchodzi moment, gdy kolejne pokolenie rodziny przejmuje pierwsze obowiązki w zarządzie. Aleksandra i Michał Sowa dołączają jako współwłaściciele, otrzymując nie tylko obowiązki, lecz także pasję, która od lat definiuje naszą markę. Aleksandra, Mistrzyni Cukiernictwa, gwarantuje jakość produkcji, inspirowana podróżami tworzy unikalne smaki, które zabierają klientów w niezapomnianą podróż. Michał, również Mistrz Cukierniczy, kieruje sprzedażą i marketingiem, dodając kreatywność i miłość do kawy, zwiększając przyjemność klientów w kontakcie z marką. Ich wkład to krok w nową erę firmy, kluczowy dla przyszłego rozwoju.
Coraz większa popularność firmowych kawiarni inspiruje nas do kolejnej, przełomowej idei: marka świeżej, aromatycznej kawy, palonej metodą tradycyjną we własnej palarni.
Sowa Caffè jest starannie dobraną, 100% mieszanką najszlachetniejszych Arabik, pochodzących z regionów Ameryki południowej i centralnej, delikatną w smaku, z wyraźnie wyczuwalnym posmakiem czekolady, pieczonego chleba, migdałów i suszonych owoców. Doskonałe dopełnienie dla naszych ciast i deserów.
Włochy 19 stycznia 2014 roku wywalczyliśmy trzecie miejsce podczas Lodowych Mistrzostw Świata „Coppa delMondo della Gelateria” odbywających się we włoskim mieście Rimini. Dodatkowo nasz zespół w składzie Aleksandra Sowa, Paweł Małecki, Michał Doroszkiewicz, Maciej Pięta oraz Mariusz Buritta został uhonorowany nagrodą specjalną w kategorii najlepsza rzeźba lodowa.
Cukiernia Sowa każdego dnia oferuje torty na zamówienie, ciasta, desery, lody oraz pieczywo, nie ustając przy tym w rozwoju. 20 czerwca 2018 roku otworzyliśmy 160 punkt sprzedaży zlokalizowany w Galerii Słonecznej w Radomiu. Od tego momentu cały czas powstają kolejne miejsca, w których nasi Klienci mogą próbować słodkich wypieków.
Wprowadzamy nowy gatunek czekolady do kraju. Rubinowy specjał o charakterystycznym różowym kolorze jest tworzony przy użyciu ziaren kakao RUBY bez dodatku barwników i aromatów. Swój wyjątkowy odcień zawdzięcza prażeniu ziaren w odpowiedni sposób, z pominięciem etapu fermentacji. W czekoladzie są wyczuwalne świeże kwasowe nuty jeżyny oraz maliny.
W 2018 roku zaskoczyliśmy klientów rewolucyjnymi zmianami. Oprócz tradycyjnych tortów i ciast, pojawiła się opcja zdrowego lunchu. Pożywne kanapki, zdrowe sałatki, pyszne bajgle i lekkie desery weszły do oferty Sowa Lunchowa. Nowość natychmiastowo zyskała popularność, odpowiadając aktualnym trendom i oczekiwaniom konsumentów. To wyraźny krok w kierunku oferowania nie tylko doskonałych słodkości, lecz także zdrowych i smacznych posiłków dla naszych gości.
W październiku wzięliśmy udział w słynnych Mistrzostwach Świata Cukierników we Włoszech organizowanych przez Federazione Italiana di Pasticceria, Gelateria e Cioccolateria. Prestiżowy tytuł i zaszczytne pierwsze miejsce przypadło Jowicie Woszczyńskiej pracującej wraz z Pawłem Małeckim w dekoratorni Cukierni Sowa. Swój tort przyozdobiła motywami nawiązującymi do malarstwa czołowych reprezentantów Młodej Polski: Jacka Malczewskiego oraz Władysława Ślewińskiego.
Zadbaliśmy o to, aby przygotować kolejne pokolenie cukierników do pracy w naszych cukierniach. W tym celu podpisaliśmy porozumienie o utworzeniu klasy patronackiej Cukierni Sowa w Branżowej Szkole I Stopnia Rzemiosła i Przedsiębiorczości w Bydgoszczy. Pasowania legendarną szablą Jana Kilińskiego dokonali znakomici mistrzowie cechów. Uczniowie klasy cukierniczej od 1 września rozpoczęli naukę pieczenia smakołyków przy wykorzystaniu sprawdzonych, rodzinnych receptur.
Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom naszych gości, wprowadzamy nową, chrupiącą ofertę pod nazwą "Pyszne z Pieca". Koncept ten stanowi rozszerzenie naszego asortymentu o ciepłe pieczywo i słodkie wypieki prosto z pieca, doskonale uzupełniające naszą standardową ofertę. Od teraz każdy może delektować się świeżo wypiekanymi bułkami, chlebem oraz przekąskami dostępnymi w swojej ulubionej Cukierni Sowa.
W trudnych czasach pandemii Cukiernia Sowa kontynuuje dynamiczny rozwój, wprowadzając innowacyjne standardy aranżacji wnętrz. Nowoczesny i przestronny design naszych lokali, pozwala klientom na przyjemne spędzanie czasu. W tym okresie uruchomiliśmy sklep internetowy, umożliwiając dostęp do naszych wyjątkowych wypieków również online. Ponadto, z myślą o wygodzie naszych klientów, poszerzyliśmy ofertę o wysokiej jakości dania na wynos, które idealnie odpowiedziały na potrzeby konsumentów w okresie pandemii. To tylko jeden z etapów naszego rozwoju i kreowania wyjątkowych doświadczeń smakowych i atmosfery, która kojarzy się z marką Cukiernia Sowa.